Gwoli ścisłości, gdyby ktokolwiek opowiedziałby mi zdarzenie, jakiego byłem świadkiem dzisiaj, trudno byłoby mi w nie uwierzyć. Ale po kolei (lub po szynach, jak kto woli)... Na korytarzu mamy takie duże ustrojstwo, co to drukuje, kseruje, skanuje, faxy wysyła i temu podobne. Podchodzę do owej machiny piekielnej celem wykonania kopii większego dokumentu. Już jestem przy niej, gdy podbiega nasza zakładowa ’blondi’ i pyta sie, czy może pierwsza skorzystać z ksero, bo się spieszy i potrzebuje tylko kilka kartek. - Jasne. - odpowiadam - Co mi tam. Od tego momentu nie jestem pewien, czy to, co zobaczyłem nie powstało jedynie w moim chorym umyśle... Blondi wkłada (czystą!) kartkę do podajnika, naciska 4 na klawiaturze i... kseruje czystą kartkę! - Co ty robisz? - pytam przez zaciśnięte gardło. - Papier mi się skończył w drukarce, a potrzebuję tylko kilka kartek - odpowiada. Wzięła kartki i poszła. Zamurowało mnie. Przecież mogła wyciągnąć z podajnika albo z ryzy, która stała za urządzeniem - szybko przeleciało mi przez głowę. Ale dlaczego tak? Nigdy bym nie wpadł na taki sposób. Nawet na kacu.
Podobno autentyk.
Siedzimy na uczelni, czytamy jakiś tam tekst. Pojawiło się słowo "bidet". Pada pytanie:
- Co to jest bidet?
Jedna koleżanka na to:
- No takie coś przy rowerze gdzie picie masz...
Wtedy druga ostro przerywa:
- Ty głupia jesteś! To jest bizon!
Blondynka: Ej ruda pożycz mi szampon!
Ruda: Przecież masz swój, nowy, widziałam jak kupowałaś!
Blondynka: Tak ale on jest do włosów suchych, a ja już je zmoczyłam.
Jedna blondynka mówi do drugiej:
- Wiesz, w tym trzęsieniu ziemi zginęło sto osób, wyobrażasz sobie, sto osób...
Druga jej odpowiada:
- To straszne. Na stare to będzie milion
BOIS, rafi1972, nooo i chłopcy się już podzielili; blondi z prawej dla jednego chłopczyka, blondi z lewej dla drugiego chłopczyka
[ Dodano: 2012-03-06, 16:30 ]
Blondynka, brunetka i ruda pracowały w jednej firmie.
Pewnego dnia szefowa oświadczyła, że wcześniej kończy pracę.
Po jej wyjściu brunetka mówi do pozostałych:
- Hej dziewczyny, szefowa się urwała, to może my też pójdziemy wcześniej?
I tak też zrobiły.
Brunetka poszła do kina, ruda do knajpy a blondynka do domu. Wchodząc do domu usłyszała dziwne odgłosy dochodzące z sypialni. Otwiera drzwi i widzi swoją szefową w łóżku ze swoim mężem. Cichutko zamknęła drzwi i prędko wróciła do pracy.
Następnego dnia sytuacja się powtarza i po wyjściu szefowej brunetka znowu proponuje wcześniejsze wyjście z pracy.
Na to blondynka:
- O nie, dzisiaj już na to nie idę. Wczoraj już prawie mnie złapali!
Blondynka wypełnia wniosek o wydanie duplikatu karty. Zacina się na polu "przyczyna". Doradca podpowiada jej:
- Pani napisze "Trzy razy nieprawidłowo wprowadziłam kod PIN.".
Blondynka pisze: "Nieprawidłowo wprowadziłam kod PIN. Nieprawidłowo wprowadziłam kod PIN. Nieprawidłowo wprowadziłam kod PIN."
Policjant zatrzymuje blondynkę :
- Proszę prawo jazdy!
- A co to jest ?
- To taki kartonik ze zdjęciem uprawniający do prowadzenia pojazdu.
-Aha, proszę bardzo.
- Poproszę jeszcze dowód rejestracyjny.
- E..?
- Taki różowy kartonik mówiący o tym ,że jest pani właścicielką pojazdu.
- Aha ,proszę.
Policjant zdejmuje spodnie.
- Co znowu alkomat ?
_________________ .
Miłości do gór nauczyć się nie można. Trzeba je pokochać z samego siebie
.
Lulka [Usunięty]
Wysłany: 2012-04-29, 10:01
Siedzą dwie blondynki na przystanku i rozmawiają.
- Na jaki tramwaj pani czeka?
- Na dwudziestkę.
- Ale przecież dwudziestka jeździ tylko w dni świąteczne, a dziś jest wtorek.
- Ale ja mam dziś urodziny.
Dwie blondynki stoją nago przed lustrem. Jedna z nich ma czarne owłosienie łonowe.
- Widzisz – mówi do drugiej - taka całkiem głupia to ja nie jestem!
_________________ .
Miłości do gór nauczyć się nie można. Trzeba je pokochać z samego siebie
.
Lulka [Usunięty]
Wysłany: 2012-05-17, 20:24
[ Dodano: 2012-07-07, 09:42 ]
Dwie blondynki rozwiązują krzyżówkę.
- Prezydent USA na cztery litery...
- Nie wiem.
- W środku "u".
- Nie żartuj...
Lulka [Usunięty]
Wysłany: 2012-08-08, 21:27
Lulka [Usunięty]
Wysłany: 2012-08-12, 03:05
Przejście dla pieszych na głównej ulicy miasta.
Sygnalizacja świetlna, sterowana przyciskami przez chętnych do przechodzenia.
Godziny szczytu.
Po obu stronach jezdni kilkadziesiąt osób oczekujących na "zielone".
Do słupa sygnalizacji podchodzi blondynka i naciska przycisk.
W tej samej sekundzie następuje zmiana świateł.
Dziewczyna z triumfem mamrocze pod nosem:
- No i stały by barany dalej!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Kopiowanie i rozpowszechnianie tekstów zamieszczonych na forum bez pisemnej zgody autorów jest surowo zabronione, gdyż jest naruszeniem praw autorskich do solucji i poradników.
Strona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 11