Wiek: 107 Dołączyła: 20 Maj 2008 Posty: 13497 Skąd: woj.śląskie
Wysłany: 2014-02-05, 18:26
..
stanik - nie do noszenia
"zmora" zamiast roztoczy
to tylko Pionokio miał kłamiąc coraz większy nos
"Ibiszówne" podmianki mogą robić
prawko - to jakiś Troll ?
dodatek "kwa" , czy też inny... i wiadomo o co chodzi
.
_________________ "Bo życie to dar, nie zmarnuj go na smutki i żale ..." "Życie jest tym, co nam się przydarza,
kiedy jesteśmy zajęci snuciem innych planów"
Wiek: 107 Dołączyła: 20 Maj 2008 Posty: 13497 Skąd: woj.śląskie
Wysłany: 2014-02-06, 10:39
.
jak prawidłowa odpowiedź ...
..
_________________ "Bo życie to dar, nie zmarnuj go na smutki i żale ..." "Życie jest tym, co nam się przydarza,
kiedy jesteśmy zajęci snuciem innych planów"
Mówią, iż należy codziennie jeść jedno jabłko ze względu na żelazo
i jednego banana ze względu na potas.
I też jedną pomarańczę na wit. C
i pół melona, żeby poprawić trawienie,
oraz filiżankę zielonej herbaty bez cukru, aby zapobiegać cukrzycy.
Każdego dnia należy pić dwa litry wody
tak, a potem je wysiusiać na co schodzi dwukrotnie więcej czasu niż na wypicie.
Codziennie należy pić Activię lub inny jogurt, żeby mieć L. Casei Defensis
i choć nikt nie wie co to za g*wno jest,
wygląda na to że jeśli codziennie nie zjesz półtora melona
zaczynasz widzieć ludzi niewyraźnie.
Codziennie jedną aspirynę, żeby zapobiegać zawałowi
i lampkę czerwonego wina w tym samym celu,
plus jeszcze jedną - białego - na układ nerwowy.
I jedno piwo już nie pamiętam na co
Jeśli wypijesz to wszystko razem,
to nawet jeśli od razu dostaniesz wylewu,
to nie masz się co przejmować,
bo nawet się nie zorientujesz.
Codziennie trzeba jeść błonnik.
Dużo, ogromne ilości błonnika.
Należy go przyjmować między sześcioma, a ośmioma posiłkami dziennie (lekkimi, oczywiście),
nie zapominając o dokładnym pogryzieniu sto razy każdego kęsa.
Robiąc małe obliczonko już na samo jedzenie zejdzie Ci z pięć godzinek.
Aha, a po każdym posiłku należy umyć zęby,
to znaczy po Activii i błonniku - zęby,
po jabłku - zęby, po bananie - zęby…
i tak dokąd wystarczy zębów.
Lepiej powiększ łazienkę i wstaw sprzęt audio,
ponieważ między wodą, błonnikiem i zębami
spędzisz tam dziennie wiele godzin.
Trzeba spać osiem godzin i pracować kolejne osiem,
plus jakie pięć potrzebujemy na jedzenie = 21.
Jeśli nie spotka Cię coś niespodziewanego zostają Ci trzy.
Wg statystyk oglądamy telewizję trzy godziny dziennie.
I codziennie trzeba spacerować co najmniej pół godziny (dane z doświadczenia – lepiej po 15 minutach wracaj, bo inaczej z pół godziny zrobi Ci się godzina).
Należy dbać o przyjaźnie, gdyż są jak rośliny, należy je podlewać codziennie,
I jak jedziesz na wakacje, to jak sądzę również.
Ponadto należy być dobrze poinformowanym, więc trzeba czytać co najmniej dwa dzienniki
i jeden artykuł z czasopisma, żeby porównać informacje.
A! trzeba uprawiać seks każdego dnia, ale bez popadania w rutynę.
Trzeba być innowacyjnym, kreatywnym, by odnowić uczucie pożądania.
To wymaga swojego czasu.
A co dopiero jeśli ma to być seks tantryczny! (Seks tantryczny jest aktem duchowego i cielesnego zespolenia)
(celem przypomnienia: po każdym posiłku myjemy zęby!)
Na koniec z moich obliczeń wychodzi mi jakieś 29 godzin dziennie.
Jedyne rozwiązanie jakie przychodzi mi do głowy
to robienie kilku rzeczy na raz, na przykład:
bierzesz prysznic w zimnej wodzie i z otwartymi ustami,
w ten sposób połykasz 2 litry wody.
Wychodząc z łazienki ze szczoteczką do zębów w ustach
uprawiasz seks (tantryczny) ze swoim partnerem, który w międzyczasie ogląda telewizję,
i opowiada Ci co się dzieje na ekranie.
W czasie, gdy szczotkujesz zęby, masz jeszcze jedną wolną rękę?
Zadzwoń do przyjaciół!! I do rodziców!!
Wypij wino (po telefonie do rodziców przyda się).
Uff.. Jeśli zostały Ci jeszcze dwie minuty, to prześlij to dalej do przyjaciół (których trzeba podlewać jak rośliny).
A teraz już Was zostawiam.
Bo z jogurtem, połową melona, piwem, pierwszym litrem wody i trzecim posiłkiem z błonnikiem, nie wiem już co zrobić, ale pilnie potrzebuję ubikacji.
Aaa! Po drodze wezmę szczoteczkę do zębów..
nie wiem, czy jest na to jakieś logiczne wytłumaczenie, czy to magia myśli, czy podświadome oczekiwanie na jakąś magię ale zdarzyła mi się kiedyś taka "magia"
_________________ "Być może dla świata jesteś nikim , ale dla kogoś możesz być całym światem ."
Lulka [Usunięty]
Wysłany: 2014-02-15, 11:24
Podobno dusza po śmierci przebywa na ziemi 40 dni.
W tym czasie odwiedza też przybytki niebiańskie i otchłanie piekielne, nie wiedząc jeszcze, gdzie pozostanie.
Dopiero na czterdziesty dzień wyznaczone jej zostaje miejsce…
Po śmierci ojca praktycznie znów zamieszałam z mateczką.
W tygodniu pocieszałyśmy się wzajemnie, a na weekend, jak chłop ściągał do kraju, wracałam do siebie.
Pewnego dnia rozmawiając z mamą nagle stwierdziłyśmy, że właśnie dziś mija 40 dzień, jak odszedł i dziś Jego dusza odpłynie na wieczną wachtę.
To było lato, upalny wieczór.
Mama położyła się wcześniej spać (spała w pokoju, w którym stoi telewizor), a ja oglądałam długo jakiś program w TV.
Okno było szeroko otwarte, ale zasunięte szczelnie firanką i kotarą, aby wszelkie robactwo nie wlatywało, bo świeciła się też lampka nocna.
I tu dygresja. Ja się boję, znaczy się bardziej brzydzę, niż boję - pająków i ciem
I nagle w pokoju ni stąd ni zowąd pojawiła się wielka ćma
Tak wielka, że jak żyję nigdy przedtem, ani nigdy potem już nie wiedziałem tak wielgachnego okazu
Tak wielka, że niemożnością było, aby mogła przecisnąć się przez szczelnie zasunięte firanki i zasłony.
Zaczęła latać po pokoju.
Ja wrzask, jakby mnie ktoś ze skóry obdzierał, a ona usiadła sobie spokojnie na poduszce obok głowy mateczki.
No to ja jeszcze większy wrzask, jakby tam leżała moja głowa, a nie mateczki i krzyczałam "zabij ją, zabij"
Mama obudzona moim wrzaskiem zobaczyła to cudo na poduszce i odruchowo sięgnęła po kapcia spod łóżka i wtedy ćma poderwała się i poleciała w kierunku drugiego pokoju…
Nigdy nie znalazłyśmy nawet jej truchła (przy gruntownych porządkach też).
40 dzień mijał…czyżby dusza ojca przyszła się pożegnać?
Ojciec mój umierał w samotności...na bardzo dalekiej obczyźnie...
prababcia była taką osobą która o wszystkich się troszczyła zresztą pomagała naszej mamie w pilnowaniu nas................. miała 107 lat jak zmarła około 5 rano............. i w tym dniu rano właśnie koło 5 przebudziłam się (a mam łóżko zwrócone tak ze widzę kuchnię) zobaczyłam prabacię stojącą na środku kuchni uśmiechniętą..................... później sie dowiedziałam że zmarła właśnie o tej godzinie ...................
.
_________________ .
"Określ, co sprawia że dobrze się czujesz i zacznij robić tego więcej "
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Kopiowanie i rozpowszechnianie tekstów zamieszczonych na forum bez pisemnej zgody autorów jest surowo zabronione, gdyż jest naruszeniem praw autorskich do solucji i poradników.
Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 11